Łukasz Lipko ur. w 1978r. zamieszkały w Ostrowie Wlkp. Jest uczestnikiem środowiskowego domu samopomocy przy powiatowym centrum pomocy rodzinie w Ostrowie Wlkp. Cierpi z powodu organicznych zaburzeń zachowania oraz epilepsji. Zdiagnozowano u niego także upośledzenie umysłowe w stopniu znacznym. Obecnie znajduje się pod stałą opieką psychiatryczną co owocuje poprawą w zakresie przystosowania społecznego oraz kontroli emocji.
Kategoria: Podopieczni
Hanna Olejniczak
Hanna Olejniczak ur. 1967 r. cierpi na głębsze upośledzenie umysłowe oraz niesprawność ruchową z uwagi na zwyrodnienie kręgosłupa.
Wyżej wymienione schorzenia wymagają ustawicznej rehabilitacji oraz opieki osoby drugiej. Działania te wymagają zabezpieczenia finansowego i są znaczącym obciążeniem.
Martyna Wietecka
Martyna Wietecka urodziła się w 1985r. w Ostrowie Wielkopolskim jako zdrowe dziecko z 10 pk. Abgara. W wieku 3 miesięcy zachorowała na ropne zapalenie opon mózgowych. Nastąpiło to w kilka dni po podaniu szczepień ochronnych. Szczepionka ksztuśca zaatakowała centralny układ nerwowy. Wynikiem przebytej choroby jest niedowład połowiczny prawostronny- …. oraz zaburzenia mowy. Lekarze określają to, jako porażenie mózgowe – po infekcyjne.
Córka wymaga ciągłej rehabilitacji, konsultacji medycznej i stałej mojej opieki.
Matka – Halina Wietecka
Patrycja Blewąska
Od 6 roku życia choruję na cukrzyce typu I, jestem osoba niepełnosprawną od urodzenia ze znacznym stopniem niepełnosprawności, ukończyłam Szkołę Specjalną w Ostrowie Wielkopolskim a obecnie uczestniczę w zajęciach terapeutycznych w Warsztacie Terapii Zajęciowej. Ze względu na moje schorzenie wymagam stałej opieki drugiej osoby, wielokrotnie w ciągu dnia sama lub rodzice kontrolują poziom cukru we krwi, od pewnego czasu używam LIBRA-SENSOR, którego koszt miesięczny wynosi ok. 500,00 zł. Jestem pod stałą kontrolą lekarzy specjalistów, a pieniądze przekazane na moje subkonto umożliwią mi dalszej funkcjonowanie w życiu codziennym.
Jarosław Łabęcki
Jestem osobą ze schorzeniem neurologicznym i niedowidzeniem po przebytym we wczesnym dzieciństwie wodogłowiu. Edukację szkolną miałem częściowo w domu oraz w Szkole dla Dzieci Niewidomych w Laskach k/Warszawy. Uczęszczałem na zajęcia terapeutyczne prowadzone przez WTZ w Ostrowie Wielkopolskim ale zostałem wykluczony społecznie ze względu na epilepsję. Obecnie przebywam w domu. Bardzo lubię słuchać audycji radiowych, posługuję się pismem Braille’a, koresponduję z koleżankami i kolegami, których poznałem w trakcie nauki w Szkole dla Dzieci Niewidomych w Laskach. Bardzo proszę o wsparcie finansowe, które przeznaczę na moje leczenie oraz rehabilitację. Za dobre serce, które pochyla się nad tymi, którzy potrzebują pomocy- serdecznie dziękuję.
Magda Kamińska
Madzia jako 11-letnia dziewczynka prawidłowo przechodząca przez oznakowane przejście dla pieszych, została potrącona przez jadący samochód. Doznała bardzo dotkliwych obrażeń ciała. Wieloodłamowych złamań kości. Lecz najniebezpieczniejszym był uraz czaszkowo-mózgowy, który skutkował obrzękiem mózgu i krwiakiem podtwardówkowym. Obrażenia te bardzo poważnie zagrażały życiu dziecka. Ogromna determinacja rodziców w nieustawicznej walce o życie i zdrowie córki doprowadziły do tego, że dziś Magdalena już jako młoda 32 – letnia kobieta jest w stanie cieszyć się z uroków dnia codziennego. Następstwa nieszczęśliwego wypadku są jednakże widoczne i bardzo uciążliwe w funkcjonowaniu. Organizm nadal wymaga intensywnej, szeroko pojętej rehabilitacji i wsparcia osób trzecich w codziennej egzystencji.
Mimo orzeczonej niepełnosprawności (I grupy inwalidztwa) o znacznym stopniu i przeciwwskazań do wykonywania pracy zawodowej, Madzia nie poddaje się, chce działać. W miarę dostępnych środków rozwija swoje zainteresowania. Choć werbalnie sprawia jej to trudność, wspaniałe realizuje się wykonując prace plastyczne. Piękno otaczającego ją świata zawiera w swojej, jakże pogodnej i pełnej optymizmu, twórczości.
Tadeusz Dróżdż
W dniu 26.05.2008r. doznałem niedokrwiennego – rozległego udaru mózgu o nieznanym podłożu. Udar objął ¾ półkuli mózgowej lewej. Od tego czasu jestem człowiekiem głęboko niepełnosprawnym z porażeniem prawostronnym oraz afazją czuciowo – ruchową. Nie czytam, nie piszę, rozumiem wszystko, ale nie potrafię się łatwo wysłowić. Mam problemy z samoobsługą, z codziennymi prostymi czynnościami. Wielokrotnie przebywałem w szpitalach rehabilitacyjnych i korzystałem z prywatnych rehabilitacji. Środki z 1% i darowizn pomogą mi w dalszym leczeniu.
Paweł Raszewski
10 września 2006 roku w Bratysławie (Słowacja) jako jeden z trójki Polaków, prawidłowo poruszających się pieszo lewą stroną drogi, został potrącony przez samochód, którym kierował pijany kierowca.
Tylko z powodu szybkiej reakcji świadków wypadku, poszkodowani otrzymali natychmiastową pomoc medyczną, dzięki czemu Paweł żyje – czytaj więcej: http://www.pomocdlapawla.4.pl/
Stan w jakim znajduje się obecnie wymaga dalszego, intensywnego leczenia i rehabilitacji, na co niestety nie stać matki Pawła, pod której opieką pozostaje.
Kamil Jańczak
W listopadzie 2006 roku Kamil cudem przeżył wypadek zderzenia samochodu z pociągiem.
Do szpitala trafił w stanie bardzo ciężkim – nieprzytomny, zaintubowany z prowadzonym oddechem zastępczym, nieruchomymi, centralnie ustawionymi gałkami ocznymi oraz wieloma obrażeniami wewnętrznymi i złamaniami. Szybka i skuteczna pomoc lekarzy w przeprowadzeniu wielu zabiegów operacyjnych, a następnie zastosowania wieloprofilowego leczenia usprawniającego pozwoliła uzyskać stopniową poprawę stanu ogólnego, poprawę funkcji narządów ruchu, poprawę kontaktu i funkcji poznawczych oraz poprawę samoobsługi. Obecnie stan Kamila, choć przy orzeczonym znacznym stopniu niepełnosprawności wymagającym wsparcia w samodzielnej egzystencji stałej opieki drugiej osoby, jest na tyle dobry, że jest w stanie poruszać się za pomocą balkonika czy kul. Nadal jednak wymaga leczenia usprawniającego stan fizyczny oraz kontynuacji w zakresie treningu pamięci, ćwiczeń graficznych i ćwiczeń procesów poznawczych wspomaganych programem komputerowym RehaCom. Do tego są jednak konieczne bardzo duże wydatki na rehabilitację czy konieczny sprzęt, na co niestety nie stać matki Kamila, która jako wdowa miesięcznie na utrzymanie rodziny, ma do dyspozycji zaledwie minimalne wynagrodzenie.
Mirosław Grzelak
Po wypadku w dniu 25.06.2007r. w Gabonie i kilku operacjach ratowania kończyny bezskutecznych ze wskazań życiowych wykonano amputację kończyny lewej dolnej w Szpitalu im. Świętej Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy.
Sebastian Fahner
Nazywam się Sebastian Fahner, pochodzę z Ostrowa Wielkopolskiego.
W listopadzie 2003 doznałem urazu kręgosłupa po upadku z dachu będąc w pracy . Od tamtego momentu poruszam się na wózku inwalidzkim . Od 7 lat w skutek poruszania się na wózku i związanym z tym słabym krążeniem dolnej partii ciała borykam się z przewlekłym owrzodzeniem podudzi i niewydolnością nerek . Od dwóch lat mieszkam sam i od tego czasu borykam się z problemami osobistymi i zdrowotnymi . Dzięki ludziom dobrej woli i udostępnieniu subkonta z możliwością wpłaty 1% będę mógł swobodnie leczyć swoje przypadłości zdrowotne .
Katarzyna Torz
Od urodzenia tj. 16.09.1985r. mam Zespół Downa. Bardzo często choruję, jestem osobą o słabym układzie odpornościowym. Często jestem przeziębiona i korzystam z zabiegów fizjoterapeutycznych, dlatego pieniądze, które otrzymam wpłat z 1% zostaną przeznaczone w szczególności na zabiegi fizjoterapeutyczne oraz opłacenie turnusów rehabilitacyjnych. Uczęszczałam do Dziennego Ośrodka Adaptacyjnego dla osób z upośledzeniem umysłowym. Od września 2014r. jestem uczestnikiem Warsztatów Terapii Zajęciowej.
Roman Sobczak
W maju 2005 roku uległ wypadkowi komunikacyjnemu jadąc rowerem. Wypadek ten spowodował uraz kręgosłupa i rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym i piersiowym. Pan Roman w czynnym życiu zawodowym pracował jako kierowca samochodów ciężarowych, bez najdrobniejszej kolizji drogowej. Obecnie jest osobą niepełnosprawną, wymagającą stałej opieki drugiej osoby oraz nieodzownego leczenia i rehabilitacji.
Krzysztof Kątny
W 2009r. mając 47 lat w wyniku wypadku doznałem obrażeń, które spowodowały u mnie niedowład czterokończynowy (nie potrafię chodzić ani samodzielnie wykonywać czynności rękoma typu uszykowanie sobie posiłku czy też toaleta) oraz ślepotę. Początkowo miałem problemy nawet z połykaniem śliny a w kwestii ruchowej byłem osobą leżącą i całkowicie zdaną na osoby drugie. Nie chciałem żyć, ale jak tu się zabić.
Dzięki pomocy dobrych ludzi w tym osobom z Fundacji „W Jedności Siła”, poprzez rehabilitację
i dobre słowo:
– potrafię obecnie utrzymać kubek z piciem i samodzielnie się napić,
– potrafię w miarę stabilnie przebywać w pozycji siedzącej,
– nie mam problemów z przełykaniem śliny,
– potrafię w urządzeniu – pionizator – stać przez kilkanaście minut,
– w 2016r. oczywiście przy pomocy osoby drugiej udało mi się najpierw wejść,
a w kilka tygodni później zejść po schodach na trzecie piętro
TO DLA MNIE OGROMNE OSIĄGNIĘCIA
Niestety życie tak się ułożyło, że mieszkam sam a większość czasu spędzam w łóżku. Mam dwie córki na które z mojej renty dokonywane są potrącenia alimentacyjne a na życie zostaje mi niecałe 710zł. Tak więc również oprócz tragedii związanej ze zdrowiem nie ułożyło mi się życie rodzinne. Ogromnym problemem dla mnie jest ślepota ale chciałbym jeszcze przejść specjalistyczne badania, które ostatecznie by wskazały czy są jeszcze jakieś szanse choćby na częściowe odzyskanie wzroku. Jakby tego było mało w 2011roku zdiagnozowano u mnie cukrzycę i obecnie oprócz lekarstw dostaję również insulinę.
ŻYJĘ NADZIEJĄ.
Wierzę, że nadal będę miał wokół siebie dobrych ludzi dzięki którym łatwiej będzie mi się żyło.
POZDRAWIAM WSZYSTKICH DOBRYCH LUDZI